Wielu szefów dzisiejszych korporacji budowało je od samego początku. To jednak dzisiaj jedna z mniej popularnych ścieżek kariery. Patrząc na większość nazwisk szefów największych korporacji można dojść do wniosku, że właściciele wolą usunąć się w cień i oddać ster zarządzania marką w ręce doświadczonych i najlepszych na świecie prezesów. Ich pensje wynoszą wiele milionów miesięcznie, ale za takie kwoty potrafią oni zarządzać skutecznie każdą globalną marką. Wyjątek stanowią pewne firmy jak Microsoft czy Toyota, które ewidentnie stworzone i prowadzone są przez jednego człowieka, lub są przekazywane w obrębie jednej rodziny z pokolenia na pokolenie, przygotowując już od najmłodszych lat kolejnych następców prezesów. Jest to jednak coraz rzadziej spotykana praktyka także dlatego, że zbyt emocjonalne traktowanie spółki jako dobra rodzinnego może bardzo niekorzystnie wpływać na ocenę ryzyka inwestycyjnego czy wybieranie strategii biznesowej – dlatego większość ustępuje miejsca specjalistom światowej klasy.

kapitalka.pl

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here